Nie poddajemy się, robimy swoje
Góry to moja miłość, to moje wszystko
Gdziekolwiek w świat los rzuci polskich górali to rozsławiają oni piękne tradycje skalnego Podhala.
Tak też było w przypadku Dominiki Rzadkosz (28) prezesa Związku Podhalan w Zjednoczonym Królestwie Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej. Dominika pochodzi z Bańskiej Wyżnej, a urodziła się w Zakopanem. Jest matką dwóch dziewczynek Marysi i Hani urodzonych w Londynie.
Do UK wyemigrowałam po maturze w 2011 roku. Moje początki wcale nie były łatwe -wspomina Dominika. Zaczęłam studia pedagogiczne na polskiej uczelni, które ukończyłam w 2014 r. Rok wcześniej wyszłam za mąż. Jestem nauczycielką religii w polskiej szkole. Nauczanie jest moją wielką pasją. – mówi Dominika, która w wolnych chwilach pisze wiersze, pieśni i przyśpiewki góralskie.
Tęsknie za Polską a szczególnie za Podhalem. Góry to moja miłość, to moje wszystko. Kiedy zobaczyłam ogłoszenie w mediach społecznościowych, o reaktywacji Związku Podhalan w Londynie, nie wahałam się ani chwili i pojechałam na zebranie. Już lutym 2019 r. zaczęliśmy działać w kierunku utworzenia Związku Podhalan w UK. Najtrudniej było zachęcić innych, aby do nas dołączyli. Zorganizowaliśmy dożynki. Frekwencja przeszła nasze oczekiwania. Zyskaliśmy około 20 nowych członków.
Pierwszego grudnia 2019 r. Związek Podhalan w Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej został oficjalnie utworzony, a ja w tajnych wyborach zostałam wybrana na pierwszego prezesa. Status naszego związku, opiera się na statutach Związku Podhalan w Polsce, Związku Podhalan w Kanadzie oraz Związku Podhalan, który istniał w Londynie w latach 1954-1993. – wspomina Dominika.
Chciałabym wyrazić ogromną wdzięczność Prezes Związku Podhalan w Kanadzie Agnieszce Zagórskiej, która od samego początku mnie wspierała i motywowała do działania. I tak pozostało do tej pory.
Nie poddajemy się, robimy, ile możemy i z niecierpliwością czekamy, aż nastąpi zniesienie obostrzeń spowodowanych pandemią i znów będziemy mogli spotkać się w gronie naszej góralskiej rodziny. Tego nam chyba najbardziej teraz brakuje.
Nie zabacuj ześ górolem
Hań na łobcyj ziymi,
Bo kie mos w sercu Ojcyznę
Toś pomiędzy swymi
Tekst: MJR, foto archiwum
Published by